Każdy dzień, Zwykły dzień...

Ja kocham Jonasów,
uwielbiam Taylor Swift,
lubię Miley Cyrus,
Aha, I koffam Camp Rock, a szczególnię tą piosenkę I gota find you, bo jest taka wzruszająca...
A co do Jonasów to A little bit longer(Nick opowiada o swojej chorobie) ta piosenka mnie strasznie wzrusza,
jeszcze Hello Beautiful(to też jest wzruszające), O i jeszcze Australia i Mandy i I wanna be like you(bo to ją jako pierwszą uslyszalam i od tego momentu zaczęła się miłość....
Co do Taylor to są trzy piosenki: Love Story(o Romeo i Julii), Beautiful eyes(ona mi przynosi natchnienie) i Teadrops in my guitar(nie wiem czy dobrze pierwsze słowo napisałam)
Aha, I jeszcze lubię Demi Lovato
I kocham jej piosenkę z jonasami On the line, bo naprawdę świetnie im wyszla...
WoW... Dużo tego

Nom troszkę się rozpisałaś... twoim małżonkiem xD

Tak, tak, tak! Podpisuję się pod Anią co do Feela !
Ja tak właśnie wczoraj blokowałam wszystkie ich piosenki na Last. ;>

Ania, napisałaś że lubisz piosenkę Love Story Taylor Swift.
Więc sobie ją posłuchałam na YT. I tak wpada w ucho że od wczoraj za mną chodzi i cały czas ją nucę x].

ja też nie nawidzę feela jest taki przereklamowany wogóle zamiast wziąść się za nowe piosenki to on w koło wojta śpiewa to samo:)


A co do muzyki to lubię:
Ciara
Cassie
Beonce
Jonas Brothers
Miley Cyrus
East west rockers
Sokół Pono
Ptp
Doniu Liber
Lafee
Usher
Chris Brown
Pussycat dolls
Matt Pokora
Lady Gaga

Wow. Biorąc pod uwagę, że niektóre profile znanych gwiazd są fikcyjne...

Od niedawna (w okolicach końca 6 klasy) zrozumiałem, że się zmieniłem . Spodobała mi się nowa muzyka, z którą mogę się utożsamić.
Zaczęło się niewinnie, kiedy to omyłkowo moja znajoma z forum przysłała PW: "Lubisz metal? No to słuchaj tego:"... I podała mi tytuły.
Moja pierwsza miłość muzyczna - In Flames. Pierwszy raz czułem jakbym był na scenie. Wtedy chłonąłem ich płyty jak leci i chyba się zmieniłem.
Z niedorozwiniętego dupka, w coś innego, bardziej w okapturzonego mnicha na czarnej mszy .
A tak serio: Zostało mi to do dzisiaj. Od ich pierwszych płyt z 1996 do tych najnowszych. Nie zmienili się, ciągle ich dredy są dla mnie artefaktem ;]. Ciągle z moich słuchawek słychać "Black and White", "Clayman".
Choć gust się zmieniał (Death Metal, wcześniej Trash Metal, jeszcze wcześniej rock) to wróciłem do korzeni. Ciągle chyba chcę być tym okapturzonym mnichem.

~Annie napisał:

Ale to nie są profile fikcyjne Bo są znane na calym świecie i nawet w gazetach podają strony ich profilu! Hahaha... Ja też mam swą stronę, ale to już TAJEMNICA!

Kto dzisiaj swojej strony nie ma...
To ciekawe, bo czytając posty na niektórych forach okazuje się, że robienie fikcyjnych profili to niezły biznes. Fani zaślepieni, że uczestniczą do grona elity, wybrani przez swoich idoli, robią za konsumentów - w dodatku nieświadomych.
Pozdrawiam.

~Annie napisał:

No cóż mam nadzieję, że to nie kłamstwo, bo jak ja się dowiem, że tak to ten czlowiek nie będzie miał dobrze w życiu. Za moich idoli się podawać...

Zdarzają się prawdziwe profile - ale na profile WIELKICH gwiazd z tysiącami fanów bym nie liczył.
To po prostu czysty zysk. I nie ma się co bulwersować - to dość popularne. Zwykle te profile zakładane są przez fanów, lub managerów.
Pozdrawiam.